terranie, gry fabularne, StarCraft RPG

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
§3.2 Terranie
„Człowiek nie jest stworzony do klęski.
Człowieka można zniszczyć, ale nie można pokonać.”
- Ernest Hemingway
Ludzie, którym przyszło zamieszkać na wygna-
niu, w nieznanej części galaktyki pod obcym nie-
bem nie chcą nazywać siebie Ziemianami. Terranie,
bo tak nazwali samych siebie, nauczyli się fenome-
nalnie dopasowywać do zmiennych i niekorzystnych
warunków. Podporządkowali sobie liczne niegościn-
ne światy i zmagali się z wieloma trudami. Mimo
tego ich ludzka natura nie zmieniła się. Niedługo
po stabilizacji pojawiły się konflikty, wojny i prze-
stępczość. W miastach pojawiły się korporacje
i gangi, a ludzie z uwielbieniem zabijali się i wy-
korzystywali wzajemnie. Większość z pełnym za-
angażowaniem stara się nie przejmować niczym,
co nie jest ich sprawą. Dlatego nawet teraz, gdy
wojna wdarła się w głąb terytoriów Terran na wie-
lu światach życie toczy się dalej a ich mieszkańcy
przekonują samych siebie, że to nie ich wojna.
tów i morderstw. Jednakże mocno zcentralizowana
władza sprawia, że w tak rozległej frakcji, ciężko
jest utrzymać całkowity porządek. Dlatego służby
porządkowe mają wiele swobody – co prowadzi
do oczywistych nadużyć i dalszego terroru.
Bunty i rebelie nie są rzadkością, mimo tego,
to największe państwo Terran radzi sobie świetnie
utrzymując najliczniejsze wojsko i grożąc Karte-
lowi i Protektoriatowi. Ostatnimi czasy, głownie
ze względu na wojnę z Protossami i Zergami Do-
minium jest zmuszone do otwarcia się na współ-
pracę z korporacjami Kartelu. Część korporacji
działa na tym terenie Dominium, ale nie podlega
jego prawom. To dotatkowo podburza ludzi, którzy
zauważają wśród siebie coś w rodzaju nowej kasty
społecznej, mającej liczne swobody, nie podlegają-
cej ciągłej inwigilacji. Widząc to, coraz więcej ludzi
marzy o podobnej swobodzie...
§3.2.1 Świat Terran
Kartel Kel-Moria
Kartel to szereg światów, na których najwyż-
szą władzą jest pieniądz. Tu jeśli tylko się je ma,
można zdobyć wszystko. Tu jednocześnie każdy
ma szansę coś osiągnąć, jeśli jest dość dobry.
To świat szans. Kapitalizm sprawia, że zdolności
i niezłomność mogą doprowadzić na szczyt. Jed-
nocześnie oznacza to, że kto nie przejdzie próby,
kto nie ma dość siły przebicia, zostanie pogrążony
i zdeptany. Nikt nie przejmuje się biednymi i słab-
szymi. To świat szans – jednak trzeba pamiętać,
że jeśli się je zaprzepaści, to Kel-Moria okazuje się
być najpotworniejszym miejscem w Galaktyce.
Rozwój technologiczny, oznacza zarobek. Dlatego
też to Kartel ma najlepszych naukowców i ośrodki
badawcze. Barków geniuszy używa się tu jak scho-
dów do bogactwa. Szczególnie wojsko, które musi
finansować się samo przoduje w rozwoju technicz-
nym. Oczywiście nie ma w nim ochotników czy po-
borowych. Są jedynie żołdacy, sprzedający armii
swoje dusze. Jest to jednak najlepiej wyposażone
i uzbrojone wojsko wśród Terran.
Terranie wygnani na nieznane planety musie-
li nauczyć się sobie radzić. I poradzili sobie. I ra-
dzą sobie po dziś dzień, osiedlając się na coraz to
bardziej niegościnnych światach. Rozwinęli wspa-
niałe technologie pozwalające im na przekształca-
nie atmosfer i gleb planet w bardziej przychylne
ludziom. Kolonie powstawały na skałach, wśród
siarczystych mrozów, na pustyniach a nawet
na dnach oceanów. Technika terraformingu pozwoliła
na przystosowanie niektórych globów w ciągu jed-
nej dekady. Mimo to, oczywiście najłatwiej i naj-
taniej zajmować światy, które od razu nadają się
do zasiedlenia. Nie zawsze jednak takie są pod
ręką.
Po pewnym czasie, w ramach stabilizacji Terra-
nie podzielili się na zorganizowane frakcje. Trze-
ma największymi były: Konfederacja Terran, któ-
ra później stała się Dominium Terran, Protektoriat
Umoja oraz Kartel Kel-Moria. Poza nimi powstało
kilka innych, mniejszych i mniej znaczących (jak
choćby kombinat Bratta-Tirpe) oraz dziesiątki nie-
zależnych kolonii.
Protektoriat Umoja
Najmniej liczna z frakcji a także posiadająca
najmniejsze wojsko, nie powinien być lekceważo-
ny. Ta totalitarna frakcja wyróżnia się doskonałą
organizacją i efektywnością. Społeczeństwo jest
zdyscyplinowane, ale i zadowolone. Jeśli tylko nie
jesteś trwale pozbawiony możliwości by wspoma-
gać i pracować dla swojego państwa, ono o ciebie
zadba. W przeciwnym wypadku czeka cię przymu-
sowa eutanazja. Tak samo w przypadku niektó-
rych chorób wenerycznych, odmiennych upodobań
seksualnych, lub obnoszenia się z wywrotowymi
poglądami (są one w pełni dozwolone, tak długo
jak obywatele zatrzymują je dla siebie). Ideą „do-
skonałej społeczności” jest to, że każdy musi wpły-
Dominium Terran
Dominium Terran nie różni się znacznie od daw-
nej Konfederacji. Totalitarny ustrój, gdzie życie
mieszkańców jest całkowicie podporządkowane
woli władcy Mengska, który sprawnie utrzymuje
społeczność w ryzach. Media są aparatem politycz-
nym, gdzie działa cenzura, gdzie manipulacja jest
integralną częścią każdego przekazu. Każdy wy-
stępek przeciw władzy, czy przewrotne idee pod-
legają bezwzględnemu terrorowi. Przestępstwa
polityczne karane są znacznie surowiej od gwał-
Autor: Mateusz “Craven” Wielgosz; Skład tekstu: Bartosz “Giżol” Giżycki;
Kopiowanie i rozpowszechanianie bez wiedzy autora zabronione.
1
wać na sprawne działanie organizmu państwa.
Z tego powodu, gdy dany osobnik przestaje się
nadawać do pracy otrzymuje on pięcioletni przy-
musowy „odpoczynek”. Przez pięć lat Odpoczy-
wający są utrzymywani przez Protektorat, by
potem podlec eutanazji. Oczywiście nierzadkim
zjawiskiem są ucieczki takich osobników, poza
Protektorat (gdyż na jego terenie, po upływie da-
nego czasu przestają mieć jakiekolwiek prawa,
możliwości działania – nic nie mogą zakupić, nig-
dzie mieszkać, nic – w końcu państwo uznaje ich
za martwych). Mniej więcej raz na dekadę tworzy
się jakieś ugrupowanie, walczące z takim sposo-
bem obchodzenia się z seniorami. Najczęściej jest
ono szybko, skutecznie i brutalnie likwidowane.
Media nie są tu kontrolowane, podobnie jak pry-
watne życie mieszkańców. Wojsko i siły porząd-
kowe są tu doskonale wyszkolone, co sprawia,
że choć nieliczne, działają z zaskakującą skutecz-
nością.
skie tokamaki (elektrownie czerpiące energię
z pierścienia plazmy utrzymywanego przez potęż-
ne pole elektromagnetyczne) dostarczające prąd
dla całego miasta.
Ulice będące głównymi aortami miasta bardzo
często są dwu lub nawet trzy poziomowe, od-
ciążając ruch uliczny. Wytchnieniem od szarości,
smrodu i zgiełku miejskiego dostarczają wielkie
parki miejskie, ukryte pod szklanymi kopułami.
Pozwalają, na to by w środku miasta można było
się przejść wśród zieleni, szumu wody i śpiewu
ptaków.
Rozrywka od zawsze była świetnym interesem.
Tak jest i teraz. Poza przestrzenną telewizją i ki-
nem, ludzie świetnie bawią się interaktywnymi
grami w wielkich domach rozrywek, gdzie roz-
grywają zespołowe gry w najróżniejszych kokpi-
tach o interfejsach, tak udziwnionych jak i odda-
jących realne urządzenia i pojazdy, generujących
iluzję lotu, jazdy, czy kroczenia w wielkich ro-
botach bojowych. Ponadto niemal wszystkie
sporty przeniosły się do hal, gdzie uległy prze-
mianom idącym w parze ze zmianami w trybie
życia ludzi. Popularne są kontaktowe gry zespo-
łowe, gdzie możliwości graczy są powiększane.
Czasami są to specjalne urządzenia zakładane
na nogi, umożliwiające wielkie skoki, kiedy indziej
przedłużenia wszystkich kończyn zmieniające je
w chwytaki i obuchy. Przy większości sportów
gracze muszą zakładać pancerze ochronne, które
oczywiście nie eliminują wciąż licznych obrażeń.
Niezależne kolonie
Najczęściej kolonie mają szansę być niezależny-
mi, z powodu swej nikłej wartości. Planety, na któ-
rych się znajdują nie reprezentują sobą zbytniej
wartości taktycznej ani nie nadają się na ośrodki
wydobywcze. Wtedy pozostawia się je samym so-
bie, co najczęściej bardzo odpowiada mieszkań-
com. Te samowystarczalne mogą trwać latami
bez kontaktu ze światem zewnętrznym, inne mu-
szą, bądź chcą utrzymywać kontakty z handla-
rzami, którzy dostarczają im rozmaitych materia-
łów. Kolonie takie najczęściej mają burmistrzów
i, co chyba oczywiste nie posiadają wojska, naj-
wyżej siły porządkowe typu szeryfa i jego pomoc-
ników.
Tak wyglądają dzisiejsze miasta. Nigdy nie śpią,
nigdy nie zwalniają, nigdy nie są spokojne. A ich
mieszkańcy żyją najczęściej na naprawdę wyso-
kich obrotach.
§3.2.2 Miasta
Kilka stuleci pozwoliło Terranom, na dobre osie-
dlenie się na nowych planetach. Miasta budowa-
ne przez nich najczęściej przypominają żelazno-
-betonowe miasta z późnego XXIII wieku Ziemi.
Po ulicach przemykają pojazdy kołowe i podusz-
kowce, nocą jest tu jasno od neonów. Pełno tam
barów, klubów. Lokale szybkiej obsługi poza miej-
scami w środku umożliwiają siadanie na stołkach
barowych przy podłużnych ladach na ulicy.
§3.2.3 Korporacje i Gangi
Ci którzy od początku potrafili wykazać się
rozsądkiem i stanowczością wobec chaosu no-
wego świata, często wychodzili na swoje.
A były ku temu dwie różne drogi. Wielu prefe-
rowało zwykłą siłę i przemoc, założyli bandyckie
gangi, które plądrowały Terran próbujących od-
naleźć się w nowym świecie. Na terenach Konfe-
deracji, później Dominium Terran zaczęła działać
również Yakuza.
Bloki mieszkalne są pełne mieszkań o wielu ma-
łych pokoikach, w których dominują świetlówki.
Drzwi najczęściej są automatyczne i z sykiem
odsuwają się przed mieszkańcami i zasuwają
za nimi. Wszystkie kamienice mają klatki przeciw-
pożarowe, z których można dostać się na leżące
blisko siebie dachy lub na ciasne tylne uliczki.
Równocześnie, w mniej bandycki sposób. Wol-
niej i konsekwentniej rozwijały się liczne kor-
poracje, związane z wieloma istotnymi dzie-
dzinami życia – rozrywką, techniką medyczną,
komunikacją oraz bronią i elektroniką. Ich wpływy
nie ograniczają się do rynku – korporacje mają
również wielki wpływ na politykę. Wszyscy wie-
dzą, że większość (można powiedzieć, że wszyst-
kie) są zamieszane w nielegalne interesy – han-
del bronią z przestępcami, wyrób narkotyków,
Prócz tego integralną częścią miast są fabryki
na ich obrzeżach oraz budynki korporacyjne
w centrum, będące wielkimi wieżowcami o szkla-
nych ścianach. W centrum znajdują się też miej-
2
Autor: Mateusz “Craven” Wielgosz; Skład tekstu: Bartosz “Giżol” Giżycki;
Kopiowanie i rozpowszechanianie bez wiedzy autora zabronione.
dostarczanie nielegalnych cybertechnologii i wiele
innych. Jednak naturalnie nikt nie może nic udo-
wodnić. Ponadto korporacje najczęściej trzymają
oni w kieszeni równie skorumpowaną policję – je-
dynym hamulcem tych gigantów współczesnego
świata jest wzajemna rywalizacja i podrzucanie
sobie kłód pod nogi.
Piraci żyją szybko i najczęściej krótko. Ich po-
wrót do siedemnastowiecznych praktyk wywo-
łał podobny powrót po drugiej stronie barykady.
Postanowiono na starą modłę obchodzić się z pi-
ratami.
Są wieszani.
Gdy się nad tym zastanowić to korporacje mogą
być bardziej niebezpieczne od gangów. Te pierw-
sze mają najczęściej olbrzymie zaplecze, środki,
kontakty i dojścia o których gangi mogą jedynie
pomarzyć. Generalnie najgorsze czego możesz
się spodziewać po gangu, kiedy podpadniesz
szefowi, to że naśle na ciebie trochę zbirów i cię
zabije. No ewentualnie przed tym trochę cię po-
maltretują. Jeśli nadepniesz na odcisk korpora-
cji, może być gorzej. Znajdą każdego na drugim
końcu glaktyki, choćby nie wiem jak się ukry-
wał, zniszczą mu życie, najpewniej również jego
rodzinie, pieskowi i każdemu kto się nawinie.
Tak stanowcza, wyrafinowana, pamiętliwa i sku-
teczna jest jedynie Yakuza. Są dokładnie tacy, ja-
kimi byli w Układzie Słonecznym.
§3.2.5 Siły porządkowe
Naturalnie nie ma akcji bez reakcji. Przemoc
i terror nie mógł trwać wiecznie. Niemal wszyst-
kie frakcje ludzkie stworzyły dość szybko sprawne
siły porządkowe. Te by mogły sprostać zadaniu
otrzymały dość dużą swobodę w działaniu. Wyro-
ki zapadają szybko, a policje i jednostki specjalne
mają je wyegzekwować. Nie istnieje coś takiego
jak prawa skazanego, a prawa więźnia są napraw-
dę minimalne. Sprawia to, że przykładowo mor-
dercy są odstrzeliwani na miejscu, a ze skazany-
mi na więzienie nikt nie obchodzi się delikatnie.
Kary są różne w różnych miejscach, najsurow-
sze prawo panuje w Dominium Terran, w którym
można powiedzieć o terrorze policji. Choć i prze-
ciętni ludzie są dość zastraszeni, to trzeba przy-
znać, że taka polityka odnosi skutek i przestępcy
boją się wymiaru sprawiedliwości. Przestępstwa
najczęściej popełniają jedynie twardziele, którzy
sądzą, że im się uda i kretyni, którzy nie zdają
sobie sprawy z potencjalnych konsekwencji.
§3.2.4 Piraci
Ci którzy również wybrali nie do końca zgod-
ny z prawem wariant przeżycia (co wcale nie
oznacza łatwy i bezpieczny), ale nie załapali się,
lub nie chcieli się załapać na żadnej planecie, jako
członkowie gangów zajęli się korsarstwem nowej
epoki.
Choć największą swobodę mają stróże porządku
w Dominium, to Protektoriat Umoja posiada naj-
lepiej wyszkolone jednostki specjalne i regularne
milicje. Kartel Kel-Moria natomiast ma najlepszy
sprzęt. Zatem nawet, jeśli nie mogą zbyt swo-
bodnie używać maszyn kroczących, patrolujących
ulice miast, z całą pewnością jednak sieją strach.
Piraci napadają statki na obrzeżach systemów,
czasem w swobodnej przestrzeni. Najczęściej ul-
timatum jest proste i wszystko odbywa się bez
walki. „Oddajcie ładunek, inaczej zaczniemy
strzelać”. Jeśli cywilny pojazd handlarza nie jest
uzbrojony, jeśli na pokładzie brakuje odważnych
(lub głupich), jeśli nie ma ochrony, wtedy należy
grzecznie oddać ładunek korsarzom i cieszyć się,
że nie odebrali statku i nie zostawili nieszczęśni-
ków w kapsułach ratunkowych, a należy wiedzieć,
że to całkiem częsta praktyka.
Gorzej ma się sprawa z głęboką przestrzenią.
Praktycznie poza bliskimi orbitami, żadna z frakcji
nie przejmuje się przestrzenią kosmiczną – tam
terranie zdani są na samych siebie. Podobnie
osobną kwestią są niezależne kolonie, na któ-
rych mieszkańcy są pozostawieni sobie. W takich
miejscach często ponownie wraca się do starych
zwyczajów i wiele takich miejsc ma sprawdzony
urząd – szeryfa.
Naturalnie z tego powodu nie brakuje handlarzy
najmujących regularne eskorty, które jeśli nie od-
straszą piratów od razu, to przynajmniej zapew-
niają siłę ognia konieczną do odparcia ich ataku.
§3.2.6 Technika medyczna
i Cybernetyka
Co renegaci robią z łupami? Jest wiele nielegal-
nych miejsc w kosmosie, gdzie inni handlarze sku-
pują towar nie zadając wielu pytań. W tych miej-
scach również można dokonać napraw i ulepszeń
w korsarskich statkach, wszystko w atrakcyjnych
cenach. Dzięki temu renegaci zdobywają pienią-
dze na to by zabawić się w portach kosmicznych
i wyżyć przed kolejnym rajdem.
Gdy minęło pierwsze stulecie trzeciego milenium
ludzkość wciąż borykała się z niedoskonałością
ciała człowieka. Mimo iż większość ran i obrażeń
można było uleczyć a utracone kończyny i orga-
ny wymieniano na sztuczne lub „doklonowane”,
to wciąż takie leczenie było czasochłonne i pozo-
Autor: Mateusz “Craven” Wielgosz; Skład tekstu: Bartosz “Giżol” Giżycki;
Kopiowanie i rozpowszechanianie bez wiedzy autora zabronione.
3
stawiało trwałe ślady. Przełom nastąpił, gdy para
biotechników Spencer Santoro oraz Lydia Cohen
wynaleźli ciecz bioregeneracyjną.
BioRegen był zbliżony do cieczy używanych przy
hodowli klonowanych tkanek i organów na prze-
szczepy. Jednakże Lydia (bo tak zaczęto nazywać
ten płyn, na cześć wynalazczyni) działała inaczej.
Zamiast niekontrolowanego narastania tkanek,
typowego dla hodowli np. skóry na przeszczep,
na poziomie hormonalnym i komórkowym pobu-
dzała ciało do regeneracji. Powodowała odtwarza-
nie brakujących lub wadliwych komórek i tkanek.
Przypominało to nieznacznie okres rozwoju ludz-
kiego zarodka. Był to jeden z największych prze-
łomów w dziedzinie medycyny w historii.
maszyny). W grę wchodzą jedynie pewne niewiel-
kie manipulacje, przeszczepy ośrodków zmysłów
i ruchu.
Również w przypadku cybernetyki pewne im-
planty dające nadludzkie możliwości siłowe i wy-
dolnościowe są normalnie zakazane i legalnie
dostępne jedynie za pozwoleniem. Cybertechno-
logia jest znacznie tańsza, bardziej zawodna i kło-
potliwa od biologicznych, hodowanych organów.
Sztuczne kończyny, na życzenie klienta (oczywi-
ście za dodatkową opłatą) pokrywa się sztuczną
dermą, która dobrze maskuje „mechaniczność”
implantu.
Lydia stała się niemalże jedyną terapią pourazo-
wą. Stosowano okłady oraz zanurzenia częściowe
lub całkowite. W przypadku zanurzeń całkowi-
tych, komory z Lydią były dodatkowo wyposażo-
ne w nanoboty wspomagające leczenie poważ-
niejszych urazów.
Stosowana również w terapii pozabiegowej
(np. po przeszczepach klonowanych kończyn)
i przy urazach wewnętrznych, mechanicznych
(krwotoki, złamania…) okazała się niezawod-
na. Stwierdzono również, że pod wpływem Bio-
Regenu przyjmują się przeszczepy klonowane
nie-identyczne z oryginalnymi. Innymi słowy or-
gany i kończyny, wyhodowane z DNA poszkodo-
wanego, lecz podrasowane lub modyfikowane
na drodze genetycznej. Na to jednak należy
zdobyć pozwolenie od władz. Choć oczywiście
nie wszyscy stosują się do tego zakazu.
§3.2.7 Psionika
Stosunkowo niedawno odkryto zdolności psio-
niczne u Terran. Kilka lat temu natomiast w ich
sektorze pojawili się tajemniczy Protossi dyspo-
nujący olbrzymimi zdolnościami umysłu, to do-
datkowo spotęgowało nakłady na rozwój tych,
nowych zdolności człowieka.
Treningi psioników wyglądają różne. Dawna
Konfederacja oraz Protektoriat często przejmo-
wali opiekę nad dziećmi, które wykazywały zdol-
ności psioniczne. Dzięki temu można było szkolić
eliterne jednostki duchów – komandosów obda-
rzonych zdolnościami psionicznymi. Wielu z nich
(choć nie wszyscy) ma przez to zniszczone życie.
Pozbawieni rodzin, wolnego czasu i swobód różnie
przez to przeszli. Niektórzy obecnie, po opuszcze-
niu wojskowej służby (w ten czy inny sposób) ra-
dzą sobie nieźle jako najemnicy. Naturalnie nie
brakuje też liniowych żołnierzy o ponadumysło-
wych zdolnościach. Większość jednakże ustępuje
duchom.
Pomimo wieloletnich badań nie udało się w peł-
ni zrozumieć czy przeanalizować zasad działania
pamięci ludzkiej. Potrafimy bez wątpienia ją nisz-
czyć, lecz nie naprawić. Podobnie jest z strefami
mózgu odpowiedzialnymi za Osobowość i rozu-
mowanie analityczno-kreatywne. Ośrodki narzą-
dów zmysłów zostały poznane i mogą być leczone
lub modyfikowane.Podobnieżmożnakontrolować
czynniki wpływające na metabolizm. Manipulacja
pozostałymi odpada, podobnie przeszczep lub od-
tworzenie.
Terranie potrafią rozwijać te zdolności, niektó-
rzy nawet wykształcają je dopiero w późniejszych
latach życia. Wciąż jednak brak naukowego wyja-
śnienia dla tych umiejętności. Mimo tego opraco-
wano urządzenia zakłócające zdolności psioników.
Najczęściej używa się ich w więzieniach i sądach,
gdzie mogło by dość do ataku ze strony psionika.
Ponad to jednostki uzdolnione w tym kierunku nie
mogą znaleźć się w świecie polityki.
Równocześnie z tym rozwojem, doskonali-
ła się cybernetyka. W trzecim tysiącleciu ludz-
kość usprawniła sposoby łączenia ciała ludzkiego
z mechanicznymi podzespołami. Dało to niekiedy
zadziwiająco dobry efekt. Mechaniczne organy
i kończyny coraz sprawniej naśladowały funkcje
utraconych części ciała, z czasem wręcz przekra-
czając ich pierwotne możliwości.
Ograniczenia tych technologii są podobne jak
przy biomedycynie – wciąż nie rozpracowano
w pełni zasad działania ludzkiego mózgu (co za
tym idzie, ludzie nie umieją stworzyć świadomej
Choć każdy wie, że zdolności ponadumysłowe
są faktem, że jedni je posiadają inni nie, to wciąż
nie gasną uprzedzenia, wątpliwości i najzwyklej-
sza niechęć u wielu ludzi, którzy owego daru nie
mają. Naturalnie tolerancyjni nie mają nic prze-
ciw temu, jednakże nie brakuje takich, którym
najwyraźniej bardzo to nie odpowiada. Nie jest
zatem dziwnym, że liczni ukrywają swoje psio-
niczne zdolności.
4
Autor: Mateusz “Craven” Wielgosz; Skład tekstu: Bartosz “Giżol” Giżycki;
Kopiowanie i rozpowszechanianie bez wiedzy autora zabronione.
§3.2.8 Wojska
Najlepszym wyszkoleniem wojska, szczególnie,
jeśli idzie o specjalistyczne jednostki – koman-
dosów, rekonesans czy saperów poszczycić się
może Protektoriat, którego siły są jednocześnie
najmniej liczne.
Wojska są istotnym elementem wielkich frakcji
ludzi. Utrzymują w ryzach społeczeństwo, są czę-
stym argumentem w kontaktach z innymi frakcja-
mi. To pole rozwoju technicznego, i tysiące miejsc
pracy. Jednocześnie to w wojsku można spotkać
się z najgorszym elementem społeczeństwa.
Ale to zależy od tego gdzie szukamy.
Flota
(podoficerskie, oficerkie i flagowe)
Załogant 2 klasy (Crewman 2nd class)
Załogant 1 klasy (Crewman 1st class)
Mat (Petty Officer)
Starszy Mat (Chief Petty Officer)
Bosmanmat (Senior Chief Petty Officer)
Starszy Bosmanmat (Master Chief Petty Offi-
cer)
Bosman (Boatswain)
Zatrudnienie w wojsku może znaleźć niemal
każdy. Sprawni zarówno jak i niesprawni fizycz-
nie znajdą coś dla siebie. Potrzeba pilotów, leka-
rzy, techników, programistów, dowódców, tak-
tyków, naukowców i liniowych żołnierzy. Wśród
liniowych żołnierzy (w siłach Dominium i Kartelu,
nie w szeregach Protektoriatu) niemały procent
stanowią recydywiści, którzy dzięki wcieleniu
do wojska mogą skrócić wyroki. Współczesne
wojsko mimo rozwoju technicznego wciąż rozle-
gle korzysta z ludzi, jako obdarzonych inwencją
i dalece bardziej elastycznych niż maszyny.
Midszypmen (Midshipmen)
Podporucznik (Sub-Lieutenant)
Porucznik (Lieutenant)
Komandor porucznik (Lieutenant Comman-
der)
Komandor (Commander)
Kapitan floty (Captain)
Armia jest niezwykle złożoną strukturą, któ-
rej wszystkie elementy muszą działać sprawnie
i bez przeszkód. Komunikacja, wywiad, piechota,
dowództwo – wszystko to składa się na działają-
cy mechanizm. Terranie wielką wagę przykładają
do mobilności wojsk, stąd obecnie niektóre istot-
ne struktury polowe, takie jak szpitale, centra
dowodzenia, i inne nie są budowane na miejscu.
Są tam przenoszone. Dzięki nakładom pracy tech-
ników i naukowców standardem w każdej armii
są niewielkie latające budynki, które w dzisiej-
szych czasach nikogo nie dziwią, jeśli spojrzeć
na kolosalne rozmiary Battlecruiserów.
Komodor (Commodore)
Kontradmirał (Rear Admiral)
Viceadmirał (Vice Admiral)
Admirał (Admiral)
Marines
Szeregowy (Private)
Starszy Szeregowy (PFC)
Kapral (Corporal)
Sierżant (Sergeant)
Starszy Sierżant (Staff Sergeant)
Master Sergeant
Sierżant Major (Sergeant Major) - najstarszy
stopniem podoficer w kompanii
Gunnery Sergeant - honorowy tytuł nadawany
najstarszemu stopniem Sierżantowi majorowi
w oddziale.
Postęp w cywilizacji Terran zaczyna się nie-
mal zawsze w wojsku. Komputery są ulepszane
na potrzeby armii, i dopiero później trafiają do
cywilnych domów i instytucji. Również postęp
w medycynie i cybernetyce wywodzi się z potrzeb
i projektów wojskowych. Nie inaczej wygląda
kwestia wszelakich pojazdów. Przy tej okazji war-
to powiedzieć, że choć w XXII wieku poczyniono
pewny postęp w dziedzinie interfejsów wykorzy-
stujących fale mózgowe, jednakże długotermino-
we komplikacje pojawiające się u pilotów i kierow-
ców sprawiły, że odrzucono tę technologię. Dzisiaj,
jedynie niektóre maszyny w siłach Protektoriatu
Umoja umożliwiają takie kierowanie pojazdami.
Wymaga ono jednakże specjalnego przeszkole-
nia.
Podporucznik (Second Lieutenant)
Porucznik (First Lieutenant)
Kapitan (Kapitan)
Major (Major)
Podpułkownik (Lieutenant Colonel)
Pułkownik (Colonel)
Brygadier (Brigadier)
Naukowcy są szczególnie istotni w wojsku Kar-
telu Kel-Moria, które choć, wykonuje polecenia
i działa według poleceń rządu, jest instytucją pry-
watną i samo musi finansować swoją działalność.
Spore udziały wielkich korporacji wpływają nie-
jednokrotnie na ukierunkowanie rozwoju armii.
Autor: Mateusz “Craven” Wielgosz; Skład tekstu: Bartosz “Giżol” Giżycki;
Kopiowanie i rozpowszechanianie bez wiedzy autora zabronione.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shinnobi.opx.pl